ROZDZIAŁ VI KRÓL LEW 4 ,,Nowy początek,,
Podczas poszukiwań jedna z lwic zobaczyła ptaka. Tego ptaka jakiego ganiała Tara.. .Niebieski przyjaciel chciał coś pokazać pokazując lwicom drogę ,swoim skrzydłem .Wszyscy pobiegli za nim i dotarli do całkowitego pustkowia.Jednak nie tak całkiem ,Kronos pobiegł w mgłę z piasku i zobaczył swoją porzuconą siostrę.Trącał ją łapą lecz nic nie działało lwica była już nie żywa.Całe królestwo było w rozpaczy.Jednak po kilku latach to minęło Norvi i Nama byli małżeństwem ,które wychowywało jedynego syna Kronosa. Stada miały się dziś połączyć.
-To dziś ,to już dziś !-wyczekiwała Nama .
-Tak,tak o ,zobacz idzie..
-ZIRA!-westchnęła lwica.
Zira zaśmiała się.
-Myślałaś ,że połączę z tobą stada ? Mylisz się, jesteśmy inne !
-Spójrz jakie widzisz różnice ,oni to my ,my to oni czym się różnimy-skrzywiła się Nama.
Kiara uśmiechnęła się i westchnęła ramionami.
-Moje lwice są wierne nie opuszczą mnie ,a tym bardziej spójrz oczekuję potomstwa!-Zira wyciągnęła pazury i chciała walnąć Kronosa.Jednak w tej samej chwili skoczył Simba i uratował prawnukowi życie jednak sam je tracąc.Odbył się pogrzeb ,wszyscy byli zmartwieni ,jednak Kiara najbardziej.
Mam nadzieję ,że wam się podobało ,zbliżają się moje urodziny (21 czerwca ) więc postanowiłam nadrobić zaległości :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz