poniedziałek, 22 czerwca 2015

ROZDZIAŁ VII KRÓL LEW 4 ,,Niezręczne spotkanie"

 Książę Kronos rósł bardzo szybko.Rządził rozsądnię swym królestwem i dawał przykłady kolejnym pokoleniom .Gdy skończył czternaście lat Zira postanowiła ich odwiedzić ...

Weszła na skałę powoli ,wszyscy patrzeli się na nią z zaciekawieniem .Lwica uśmiechnęła się lekko i odkryła łapę.Leżało tam młode, śliczne i urocze lwiątko.Wytłumaczyła Kronosowi ,że to ona dziedziczyć będzie tron .Mała lwica ,Sefona właśnie otworzyła oczy i ziewnęła.
W oczach noworodka było coś niezwykłego ,coś magicznego.Zira zaproponowała ,aby to jej córka została przyszłą królową.Lew zgodził się ,ponieważ nie miał zamiaru mieć potomka ,a między Sefoną poczuł więzi.Nama była temu przeciwna ,lecz jej syn jej nie słuchał ,chciał być już niezależny.Lata mijały ,Rodzeństwo Namy miało już swoje rodziny .
-Tak to już jest, niektórzy przychodzą na świat ,inni dorastają ,a jeszcze inni odchodzą ,wszyscy jesteśmy w wielkim kręgu życia-wyjaśniał pewnego dnia Chaka swoim dzieciom.
Sefona i Kronos byli już dorośli.
Pewnego dnia przy polowaniu gdy jego długa ciemna grzywa spadała mu na czoło ,a jego silne ,umięśnione łapy rozciągały się po podłożu ,coś,a raczej ktoś spłoszył  mu zwierzynę.

Była to lwica o ciemnych barwach i żółtych oczach.Rozciągnęła się i przekręciła łbem.
- Pani...przerwała mi pani w polowaniu-powiedział najmilej i najspokojniej jak umiał.
Lwica zachichotała .
-Co ty tutaj robisz ?Łaskawy władco -postanowiła zakpić z niego .
Lwica ziewnęła i przygotowywała się do skoku ,gdy nagle lew zmarszczył swoje gęste czarne brwi.Poznał ją i przypomniał sobie o przysiędze której miał dotrzymać i której przysięgł jej matce.
-Sefona ?To ty ?-zapytał ,a jego spojrzenie wydawało się być smutne i rozczarowane.
Lwica zmarszczyła się i ze zdziwieniem przyglądywali się sobie z osłupieniem .
Sefona nagle powróciła do rzeczywistości i uciekła.Kronos pobiegł za nią lecz gdy ona się odwróciła oczy miała we łzach.Lwa coś zabolało czuł się winny tej sytuacji lecz nie za bardzo wiedział co złego zrobił.

piątek, 19 czerwca 2015

ROZDZIAŁ VI KRÓL LEW 4 ,,Nowy początek,,

Podczas poszukiwań jedna z lwic zobaczyła ptaka. Tego ptaka jakiego ganiała Tara.. .Niebieski przyjaciel chciał coś pokazać pokazując lwicom drogę ,swoim skrzydłem .Wszyscy pobiegli za nim i dotarli do całkowitego pustkowia.Jednak nie tak całkiem ,Kronos pobiegł w mgłę z piasku i zobaczył swoją porzuconą siostrę.Trącał ją łapą lecz nic nie działało lwica była już nie żywa.
Całe królestwo było w rozpaczy.Jednak po kilku latach to minęło Norvi i Nama byli małżeństwem ,które wychowywało jedynego syna Kronosa. Stada miały się dziś połączyć.
-To dziś ,to już dziś !-wyczekiwała Nama .
-Tak,tak o ,zobacz idzie..
-ZIRA!-westchnęła lwica.
Zira zaśmiała się.
-Myślałaś ,że połączę z tobą stada ? Mylisz się, jesteśmy inne !
-Spójrz jakie widzisz różnice ,oni to my ,my to oni  czym się różnimy-skrzywiła się Nama.
Kiara uśmiechnęła się i westchnęła ramionami.
-Moje lwice są wierne nie opuszczą mnie ,a tym bardziej spójrz oczekuję potomstwa!-Zira wyciągnęła pazury i chciała walnąć Kronosa.Jednak w tej samej chwili skoczył Simba i uratował prawnukowi życie jednak sam je tracąc.Odbył się pogrzeb ,wszyscy byli zmartwieni ,jednak Kiara najbardziej.







 

Mam nadzieję ,że wam się podobało ,zbliżają się moje urodziny (21 czerwca ) więc postanowiłam nadrobić zaległości :D

wtorek, 2 czerwca 2015

ROZDZIAŁ V KRÓL LEW 4 ,,Losy porzuconej lwicy "

Lwica poczuła się szczęśliwa przypomniała sobie dzieciństwo ,rodzeństwo i rodzinę i...jej córkę.
Tym czasem u porzuconej lwicy :
  Porzucona córka błąkała się na złej ziemi ganiając ptaka
. Nagle odeszła jeden krok i zamknęła oczy .
Gdy je otworzyła jej łapy przeniknął chłód ,jakby chodziła po czymś miękkim i wilgotnym przed sobą zobaczyła drzewo iglaste i krzaki .Przyjrzała się bliżej i nagle wyskoczyła istota cała była szaro biała w czarne cętki ,uśmiechnęła się i przyglądały się sobie.


-Cześć ja jestem Irbisem i nazywam się Slow,  ,co tutaj robisz ?
-Cześć,sama nie wiem jak tu trafiłam ,jestem lwicą i nazywam się (muszę coś wymyślić -myślała )mam na imię Tara.
-Nie powinnaś wracać na sawannę ?
-Nie mam tam czego szukać -lwica rozpłakała się .
Tara otrząsnęła głowę i nagle wszystko wróciło do rzeczywistości ten sam ptak ,ten sam kamień i piach..
W tym samym czasie na lwiej skale :
-Matko ,Kiaro ..nie jestem pewna czy płynie we mnie jeszcze dobra krew ...czy mogę tam wrócić
-Skarbie,zawsze możesz wracać ,słyszysz ?Tak bardzo się cieszę ,że wróciłaś.
-Dlaczego mnie nie szukałaś ?
-Szukałam Cię z ojcem rok ,a potem nie zrezygnowaliśmy ,my po prostu nie mieliśmy już siły.Dlaczego masz taką minę ?
-Bo toczy się teraz walka ...i nie wiem co się dzieje z moją córką.
-Dawno Ci zaginęła ?
-Nie zaginęła ,porzuciłam ją.
Córka wytłumaczyła mamie wszystko i weszły na kamień i powiedziały : zamiast toczyć wojen szukajcie lwicy ,córki Namy .
Poszukiwania rozpoczęły się .



Mam nadzieję ,że się spodoba ,idę już spać :p życzę udanej nocki hej ^.^